Różnie się w życiu układa.
Czasami, scenariusze napisane przez los potrafią niezwykle zaskoczyć
nieprzygotowanego zawodnika. Tak było także tym razem.
Niedawno dowiedziałem się, że
moja kariera zawodowa wchodzi niebezpiecznie
poślizgiem w zakręt ponieważ jadę do Rosji otwierać zakład produkujący
maszyny rolnicze. Wcześniej bywało różnie, myślałem że najbardziej egzotyczną
przygodę zawodową przeżyłem w 2010 roku pracując w Chinach, jak widać bardzo
się myliłem.
Słowo stało się ciałem, po wielu
perturbacjach związanych z wysyłką maszyn do produkcji do Rosji o czym pisać
nie będę 24 marca cztery osoby, które na tą chwilę będą głównymi osobami tej
historii wsiadają w dwa samochody i w środku nocy próbują przekroczyć wschodnią
granicę naszego kraju.
Te osoby to Adaś, Wojtek, Grześ i
ja. Tym, którzy nas znają nie trzeba tłumaczyć co to za maszyny będziemy
produkować i dlaczego, kim są bohaterowie tej nudnej i pewnie przydługiej
opowieścią a jeśli ktoś przypadkiem tu
trafił zupełnie te informacje nie są mu do niczego potrzebne.
Pozdrawiam wszystkich przyjaciół
i nieprzyjaciół, wszystkich których znam i tych których nie znam także
pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz