wtorek, 7 lipca 2015

Lato, lato


Kolejna wizyta, lato, ciepło, zielono jeszcze. Droga przeleciała błyskawicznie, dwanaście godzin jak mrugnięcie okiem. No prawie jak mrugniecie. Lato nastraja optymistycznie, trochę dziur pozaklejali w drogach, jeździ się jakby lepiej a może po prostu się przyzwyczaiłem. Z negatywów podrożała benzyna, niewiele tym czasem ale podrożała. Jedzenie drogie niezmiennie, tylko papierosy w znośnej cenie. Marlboro po 6 zeta, no cóż mnie to już nie cieszy bo nie palę prawie od dwóch lat.

Nie wiem jak to będzie jak tu trafię zimą, już się boję cholerka, parę osób w historii poczuło trudy Rosyjskiej zimy, nie chciałbym przymarznąć do kaloryfera. Zimna nie lubię permanentnie a tu raczej duszno w zimie nie jest. Kiedy byłem w marcu Rosjanie twierdzili, że zimy nie było a śniegu przy drodze z pół metra jeszcze leżało. Myślę, że u nich „ nie ma zimy” to nasza ciężka zima z obfitymi opadami śniegu. Zacząłem już się rozglądać za jakimiś porządnymi walonkami, popatrzymy w sobotę na ryneczku. Może nasz kumpel z Azerbejdżanu sprzedający buty będzie coś miał spod lady dla stałych klientów. Jak coś trafimy…dam znać.

1 komentarz:

  1. Cześć, Andrzeju prawdę mówiąc kiedy wyjeżdżasz do innej cywilizacji liczę na Twoją sprawozdawczość. Człowiek z natury ciekawy jest i lubi czytać a jak do tego autor ma pewien polot i dystans to jest komplet. Pisz, spawozdawaj, donoś czy jak tam wolisz :).
    Sławek S.

    OdpowiedzUsuń