niedziela, 12 lipca 2015

Kotkowo


W domu mamy trzy koty, Violetta mogła by mieć 103  i z pewnością nic by jej to nie przeszkadzało. Trzy koty brudzą i niszczą wszystko trzy razy więcej niż jeden, trzy razy tez bardziej wali z kuwet no ale też jak sądzę przysparzają mojej żonie trzy razy więcej radości więc jeśli chce się być dobrym mężem trzeba to jakoś znosić bo przecież dla nas, idealnych mężów, radość naszych żon jest zdecydowanie najważniejsza.

Dlaczego to piszę? Otóż dlatego, że miejsce gdzie mieszkamy było by rajem dla Violetty. Gdzie nie odwrócimy głowy czai się jakiś kot. Czasami kilka, jak go właśnie nie widzę to czuję, na klatce schodowej na przykład, kiedy się wchodzi to wiadomo że koty są. Czasami kot stoi pod drzwiami a czasami nie stoi ale leży kocia kupa na znak, że tu stał ale mu się pewnie znudziło i nawalił dla potwierdzenia swojej wcześniejszej obecności. Zacząłem się nawet zastanawiać czy te koty nas nie śledzą, może Violetta jakimś tajemniczym sposobem nasłała te koty jako szpiegów. Właśnie tak, one są w zmowie z moją żoną, nie dość że śpią w moim łóżku w Polsce to łażą za mną krok w krok w Rosji. Obmyślam właśnie sposób jak sobie poradzić z tym problemem, rozmawiałem już z jednym bezdomnym psem pod sklepem żeby te koty jakoś postraszył ale na razie bez efektów, powiedział że pogada z kumplami bo sam nie da rady. No pewnie że nie da, koty to straszne cwaniaki. Trzeba uważać.

Poniżej kilka zdjęć na potwierdzenie moich słów




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz