Kolejna niedziela i jak to w
niedzielę rano atakujemy ryneczek. Tym razem pogoda niespecjalnie dopisała ale
nam deszcz nie straszny, zończyk w dłoń i na zakupy. Właściwie dzisiaj mieliśmy
takie parcie na zakupy, że nie mogliśmy przestać. Najpierw rynek, później
pojechaliśmy do nieznanej nam strefy Torżoka, która leży za nieczynnym wiaduktem
i trzeba okrężną drogą jechać kilkanaście kilometrów. Opłacało się, odkryliśmy jak
dotąd najlepszy sklep spożywczy. Jest także największy sklep z alkoholami. Jest
także duży sklep z AGD, obuwniczy , ubraniowy, zabawkowy i co najważniejsze,
sklep z sukniami ślubnymi a na dokładkę jako wisienka do tortu sklep z wyrobami
ręcznie wyszywanymi złotą nitką.
Pisałem o tym wcześniej chyba,
szkoła tu jest wyszywaczy ręcznych jedyna w Rosji.
Na ryneczku już nas poznają, obywatel
Azerbejdżanu, specjalista od butów pamięta jaki Wojtek ma rozmiar. Dzisiaj
Wojtek też kupił buty ale nie u swojego starego kumpla tylko w innym miejscu.
Też od Azerbejdżanina ale ten sprzedaje zdecydowanie wyższej jakości obuwie. I
stragan ma zbudowany profesjonalnie jak sklep obuwniczy a poza tym zgodnie z
zasadą równowagi trzeba dać zarobić drugiemu a nie jednemu tylko. Nowe butki
markowe, które przybyły do Rosji z Wietnamu były dzisiaj pierwszym zakupem.
Później już było tylko lepiej, znaleźliśmy nowy kawior do testów, wygląda
nieźle ale kosztuje podejrzanie mało. W alkoholowym nie mogliśmy się oprzeć
stakańczykom z wódką, które idealnie nadają się na prezenty z Rosji. Chciałem
koniecznie znaleźć coś dla Violi. Na ryneczku nic nie mogłem namierzyć, nic mi
nie przychodziło do głowy a tu bęc! Mam, znalazłem odjazdowe buty w obuwniczym
sklepie Rosyjskim ( zdjęcie poniżej ). No jak wyskoczy na miasto w tych butkach
to z pewnością zrobi wrażenie, niech ma dziewczyna tą swoją chwilę chwały pomyślałem…no
i generalnie nie drogo wyszło, czegóż można chcieć więcej ?….z szykiem i
niedrogo.
Sobie tez coś kupiłem, gałstuk.
Niezły, niezły, kolor super i wyszywka
złota, myślę że porazi oczy lepiej od Violi butów. Już sobie wyobrażam jak
idziemy w piękny słoneczny dzień przez centrum naszego spektakularnego miasta.
Ona w odjechanych butach a ja w krawacie wyszywanym złotem a wszyscy się lampią
i zazdroszczą a my idziemy , idziemy …i idziemy