Andrzej ! ….8:15 wstawaj…OK.
Wojtek, już się podnoszę. Kawa jest gotowa, gorące parówki oddają nadmiar
ciepła na stole, wiecie co? Dzisiaj zrobię na obiad to i tamto, musimy kupić
takie i takie produkty…to właśnie Wojtek. W pracy jest super, szybko myśli i
jeszcze szybciej pracuje…po pracy następuje niesamowita transformacja, jest jak
wiecie dyrektorem kuchni i nikt nie jest w stanie zagrozić jego pozycji J
Zacząłem się bać, że kiedyś się
obudzę w domu i kiedy Violetta poda mi kawę rano powiem, że Wojtek robi lepszą
?
Truskawki…, cały czas od kiedy przyjechaliśmy czułem cyklicznie
zapach truskawek. Pomyślałem, że któryś z Rosjan używa jakichś gównianych truskawkowych
perfum. No cóż, jak to mówią co kraj to obyczaj, nie będę pytał, nie żeby ten
zapach był jakiś drażniący no ale jednak był i pojawiał się znienacka. Trochę
to trwało zanim spostrzegłem, że te nie wiadomo skąd truskawki to dymki
puszczane przez Wojtusia z magicznej fajki. Tak, tak, ma swoje ciemne strony,
pali elektryczną truskawkową faję.
Asiu, masz w domu skarb więc dbaj
o niego bo Ci go porwiemy na długo J
Jak go oduczysz palić te truskawki ….jest nasz.
Śniadanko ,już nerwowo ...coś długo trzeba czekać... |
Nie nerwowo, Panowie, nie nerwowo proszę |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz